Placki ziemniaczane kocham, uwielbiam, czczę! Nieraz myślałam o tym, że gdyby było nieco zdrowsze i pełniejsze substancji odżywczych, nie znikałoby z naszego menu. Z pomocą przyszedł mi Dawid. Do masy ziemniaczenej dodaliśmy marchewkę i chrupką cebulkę, do śmietany – sos dyniowy i wszystko posypaliśmy pietruszką. Wyszło niebo. N_i_e_b_o. Niebo i magia.
Te niezwykłe placki ziemniaczane mają dość specyficzny (i dość nieziemski) smak, który wymagać może pewnej dojrzałości kulinarnej. Jeśli całe życie jadłaś/jadłeś dania typowo polskie, jest szansa, że go nie zrozumiesz. Smak ten stanowi bowiem unikalne połączenie tego, co najlepsze w zimie, w plackach ziemniaczanych, zupie dyniowej i szarlotce.
- 3 średnie ziemniaki
- 1 średnia marchewka
- ½ średniej cebuli
- jajko
- 2 ząbki czosnku
- 1 ½ szklanki dynii pokrojonej w kostkę o boku około 1-2 cm
- ½ szklanki dyni pokrojonej w kostkę o boku 4-7 mm
- 1 łyżka cukru
- śmietana kwaśna, dobrze wymieszana
- ostra paryczka chili
- natka pietruszki
- cynamon
- 2 łyżki oliwy z oliwek do smażenia
- Ziemniaki obrać i umyć. Półtora utrzeć na tarce o drobnych oczkach (tej na placki ziemniaczane), drugą połowę na tarce o oczkach grubych. Marchewkę obrać i umyć, utrzeć na tarce o grubych oczkach. Cebulę pokroić w piórka o grubości około 8-10mm. Wszystkie składniki wymieszać i osolić. Ja zawsze smakuję surową mieszankę, by określić, czy jest wystarczająco słona, ale nie polecam tego (bez plucia się nie obędzie, chyba, że lubisz surowe ziemniaki – niezdrowe!)
- Grubszą kostkę dyni ugotować w bardzo niewielkiej ilości wody, tak, by zakrywała kostkę do połowy, mając na nią oko i wodę uzupełniając. Nie doprawiać. Gdy się gotuje, zajmij się resztą dyni. Gdy zmięknie, zmiksuj lub zblenduj do uzyskania jednolitego puree.
- Na patelni rozgrzać olej i dodać dwa, uprzednio zmiażdżone szeroką częścią noża, ząbki czosnku. Gdy staną się aromatyczne, dodać dynię. Na kuchence indukcyjnej smaż w temperaturze 160 stopni, na nieindukcyjnej – na średnim ogniu. Posól. Gdy czosnek zacznie brązowieć, wyrzuć go. Dążymy do tego, by dynia była ładnie zarumieniona, nawet zbrązowiana i miękka. Gdy nam się to uda, dodajemy cukier. Mieszamy patelnią, by dynia złapała cukier, a on sam się rozpuścił. Jeśli wyczuwalne są cztery smaki: dynia, czosnek, słoność i słodycz, odnieśliśmy pełen sukces. Pieczoną dynią łączymy z naszym puree z dyni. Sos gotowy.
- Do startej masy warzywnej dodajemy jajko, mieszamy i zaczynamy smażenie. Musimy smażyć placki na tyle długo, by wnętrze było miękkie i upieczone, a zewnętrze chrupiące. Ja zazwyczaj najpierw smażę na nieco niższej temperaturze (160 stopni), by upewnić się, że pozbyłam się surowości, a potem podnoszę temperaturę do 180 stopniach, by stały się chrupkie.
- Gdy się smażą, siekamy drobno chili oraz natkę pietruszki. Chili dodajemy do puree dyniowego, nie gotujemy ponownie.
- Podajemy po kilka placuszków na porcję. Na każdego nakładamy łyżeczkę sosu z dyni. Na to nakładamy małą łyżeczkę wymieszanej śmietany i posypujemy ją cynamonem. Całość dania posypujemy pietruszką.

Alternatywne pomysły na podanie:
Wersja inspirowana kuchnią hinduską:
- łyżeczka kminu
- łyżeczka przyprawy garam masala
- kolendra (zamiast pietruszki)
- sok z limonki
Zmiana w masie warzywnej: Na rozgrzanej suchej patelni upraż kmin (nie kminek!), aż stanie się aromatyczny. Dodaj go do masy warzywnej.
Zmiana w sosie dyniowym: Po zmiksowaniu dyni dodaj do niej łyżeczkę przyprawy garam masala.
Zmiana w sposobie podania: Pietruszkę zastąp grubo posiekaną kolendrą. Skrop całość sokiem z limonki.
Samodzielne danie główne:
Jako pojedyncze danie podawać z krewetką tygrysią lub królewską smażoną na masełku, umieszczoną na śmietance i skropioną kilkoma kroplami soku z limonki, posypaną pietruszką.