Pomysł na chutney jabkłowy narodził się w mojej głowie, kiedy spojrzałam na kilka jabłek, które pozostały mi z wielkiej skrzynki podarowanej przez tatę z jego ogródka. Lekko już pomarszczone, czerwone smakowite maleństwa spoglądały na mnie i zdawały się prosić: Zrób coś z nas, nadaj nam sens. Jakże mogłabym odmowić takiej prośbie.
I tak do apple pie smoothie, do naleśników amerykańskich z jabłkami (przepis niedługo) i do niezliczonej ilości świeżych schrupanych jabłek dołączyły jabłka na ostro, zasłoikowane (tak, wiem, nie ma takiego słowa 🙂 ) w postaci chutney jabłkowego jako dodatku do dań głównych.